Tu nie można oszukiwać

Rozmowa ze Zbigniewem Stefańskim, liderem, autorem piosenek i wokalistą, grupy “Bez Jacka”

– Niedawno w Szczecinie odbył się, już po siódmy, konkurs piosenki poetyckiej “Na szlaku poezji”. Zasiadał pan w jego jury, co pan sądzi o tego typu imprezach?

– Tego typu konkursów jest niewiele, a szkoda, bo one są mądre, uczą wrażliwości, kultury słowa i kultury bycia. Jeżeli tego nie będziemy zaszczepiać w młodych ludziach nie pokażemy im, że tak można żyć i odczuwać.

W Kamiennej Górze, gdzie mieszkam, prowadzę zajęcia dla młodzieży i zauważam, że jeżeli im się pokaże coś wartościowego, to im się to podoba. Nie jest więc prawdą, że młodzież chce dziś tylko bum, bum, bum i im głośniej, tym lepiej. To są naprawdę wrażliwi ludzie. Chwała tym, którzy organizują takie wydarzenia, jak to w Szczecinie, bo choć niewątpliwie jest trudno je przygotować, jest to szalenie wartościowa rzecz.

– Jaka jest wasza obecna publiczność, bardzo zmieniła się w ostatnich latach?

– Gramy już wiele lat i obserwuję, że w ostatni czasie nasza publiczność się zmieniła. Na nasze koncerty przychodzi dużo ludzi młodych. Nie wiem czy oni są zrażeni przez rodziców, którzy słuchają poezję śpiewaną, czy sami ją odkryli i do tej twórczości dotarli. Na stronie internetowej naszej grupy są wpisy młodych ludzi, którym nasza piosenka się podoba. Mimo, że nie jest ona propagowana w szerokich mediach, oni nasze utwory znają. Gramy na festiwalach i przeglądach mało znanych szerokiej publiczności. Był czas kiedy to wszystko trochę zamarło, zmalało zainteresowanie poezją śpiewaną i liczba wydarzeń. Ostatnio znowu naprawdę się rozwija. Jestem tym zbudowany, bo młodzi ludzie szukają tych piosenek, mam nawet ostatnio od nich telefony.

– Jesteście jedną z czołowych grup tego gatunku. Gracie już prawie 30 lat i ciągle koncertuje, tworzycie nowe rzeczy. Jakie są plany na przyszłoroczny jubileusz?

– Na pewno z okazji 30-lecia odbędzie się duży koncert w Chorzowie 25 maja.

– Apelujecie do swych fanów o przysyłanie własnych wspomnień i anegdot związanych ze spotkaniami z waszym zespołem. Maja zostać zebrane i opublikowane.

– Ludzie słuchający poezji śpiewanej to są ludzie o bardzo specyficznej wrażliwości. Upłynęło naprawdę bardzo dużo lat i koncertów. Nawiązały się znajomości, przyjaźnie, które trwają przez lata. Jeśli się tego nie gromadzi to umyka, a szkoda, bo przez lata tych spotkań, koncertów i przesympatycznych wydarzeń było wiele.

– Te lata to też bardzo dużo artystycznych dokonań  – 10 nagranych płyt. Czy są plany nagrania nowego krążka?

–  Nowa płyta jest napisana, czeka tylko żeby dokończyć nagrywanie. Gotowa jest w tym sensie, że ją napisałem: muzykę i część tekstów piosenek, pozostałą część stanowią wiersze mojego ulubionego poety Bolesława Leśmiana. Chcielibyśmy żeby ukazała się ona na 30-lecie. Mam nadzieje, że to się uda. Zaplanowane jest też nagranie teledysku.

Jubileusz będzie też okazją, żeby podsumować ten czas wspólnej pracy. Wspomnieć braci i wszystkich tych, którzy przewinęli się przez ten zespół. W “Bez Jacka” grało wielu bardzo wartościowych ludzi, pamiętamy o nich.

– Właściwie początek tego zespołu wiąże się z tragedią…

– Historia “Bez Jacka” zaczęła się od tragedii takiej, że został zabity mój najmłodszy brat Jacek. To było w czasie stanu wojennego w sierpniu 1983 roku. Pod kościołem św. Katarzyny w Gdańsku pobili go “nieznani sprawcy”. Starano się go ratować, ale niestety, nie udało się.

Myślę, że muzycznie był najzdolniejszy, najlepszy z nas wszystkich. Wcześniej w zespole grało nas trzech braci: Jacek, Jasiek i ja. Jacek był kapitalnym człowiekiem niezwykle otwartym, sympatycznym, uczciwym. To nie my wymyśliliśmy nazwę “Bez Jacka”, ja bym tego nie wymyślił. Wymyślili ją nasi słuchacze. Myśmy nawet chcieli przestać grać, ale zaczęły do nas docierać głosy, że byłoby szkoda. I gdy tak graliśmy jakiś koncert zaczęto o nas mówić: “Bez Jacka”. To się tak przyjęło, że zaczęliśmy grać jakby od nowa: Jasiu, który jeszcze wtedy żył, Horacy (Jarosław Chrząstek) i ja. Tak się zatem złożyło, że choć przez te lata graliśmy bez Jacka to z Jackiem, bo pamięć jest najważniejsza.

– Dwa lata temu otrzymał pan najwyższe odznaczenie dla artysty medal Gloria Artis. To docenienie dokonań.

–  Byłem zaskoczony tą nagrodą, tym bardziej, że nic nie wiedziałem o planowanej uroczystości, choć wszyscy wokół wiedzieli. Wszystko zostało przygotowane w zupełnej tajemnicy. Było to w czasie koncertu, który nagle został przerwany, wniesiono tron i wkroczyli ludzie ubrani bardzo odświętnie. Myślałem, że to jest akcja kabaretowa, ale gdy przedstawiciel ministra, wojewoda i inne ważne osoby zaczęły czytać laudacje, wręczać mi medal, dyplomy i gratulować, dopiero tedy uwierzyłem. To było bardzo sympatyczne.

– Czy młodzi ludzie odbierają, odczytują symboliczne teksty piosenki poetyckiej?

– Odbierają. Tylko to trzeba im to pokazać. Podczas zajęć z młodzieżą z okazji  Święta Niepodległości zaproponowałem, by zaśpiewać utwór, który bardzo lubię “Ojczyzna” z repertuaru Marka Grechuty. Zapytałem: “Kto z was był w Krakowie?”, dziewczyna podniosła rękę. “I widziałaś Wawel?”, odpowiedziała: “Tak”. “W takim razie ty będziesz śpiewała tę zwrotkę”. Poezji nie można śpiewać jak abstrakcję. Żeby ją śpiewać trzeba najpierw przeczytać. Śpiewając poezję nie można oszukiwać, nawet jak się ktoś wyuczy, a tego nie odczuwa, to widać.

– Pana teksty piosenek to też poezja, czy zostanie wydany ich tomik?

– Ja często piszę też takie teksty, których nie śpiewam. Kiedyś pisałem długie formy. Teraz piszę zdecydowanie krótsze, ale piosenka musi mieć odpowiednio dużo słów. Chociaż jedna z piosenek, którą ułożyłem i bardzo lubię do słów B. Leśmiana “Mimochodem” ma zaledwie cztery wersy, ale ile tam jest treści. Z okazji 30-lecia grupy “Bez Jacka” zostanie wydany śpiewnik naszych piosenek. My nie gramy na skomplikowanych akordach, choć to nie są proste melodie.

Na koniec chciałbym pozdrowić wszystkich, który chodzą na koncerty poezji śpiewanej: młodych i starszych. Wszystkim, którzy robią takie festiwale, jak ten w Szczecinie chwała i cześć, bo przecież łatwiej włączyć komputer niż przygotować takie wydarzenie, nad którym wiele osób pracuje cały rok – ponad 20 wykonawców, plus opiekunowie, organizatorzy. Im chciałem podziękować i życzyć wszystkiego dobrego.

– Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Elżbieta KUBERA

Wywiad ukazał się w serwisie 24Kurier.pl w dniu 1.01.2013 roku

0 comments on “Tu nie można oszukiwaćDodaj swój →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.