O Moim Dużym Przyjacielu…

jacekDo dzisiaj mam przed oczami jego charakterystyczną sylwetkę w ogromnej pelerynie, ze skórzaną torbą lekarską, w której trzymał flety. Albo zimą, w śmiesznej kolorowej dłuuuuugiej czapce z pomponem…

Umiał cudownie słuchać o mojej niespełnionej miłości …

Napisał list do B. …

Mówił: “Nie martw się”, wyciągał flet i grał mi “Schody do nieba” …

dedykacjaDo mojego pokoju w akademiku ( p. 303 DS. Bartek w Kielcach) przyprowadził kiedyś wieczorem nieśmiałego młodzieńca z gitarą, ze słowami “musisz to usłyszeć” – i wtedy pierwszy raz zobaczyłam i usłyszałam Andrzeja Poniedzielskiego grającego “Kardiogram”…

Był …

Jest, bo w moim życiu niedawno wydarzyło się coś, w czym napewno Jacek maczał palce. Dziękuję Przyjacielu, do zobaczenia.

Mira

0 comments on “O Moim Dużym Przyjacielu…Dodaj swój →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.