Wiersze wybrane Janka Stefańskiego

*      *      *

Kogoś ochrania skóra,
kogoś jutro miłe,
jednych chroni kultura,
drugich dobry posiłek.
Ciebie ratuje pomada
Jego ratuje robota.
Mnie nie ratujcie,
nie trzeba,
jakoś nie mam ochoty.

*      *      *
Znów wiersz chce pisać
ogrzać Cię chcę
chcę Cię zatrzymać
już maj, kwiat się już budzi
i pszczoła na łące zaczyna się trudzić
wejdź ze mną w te lato
i trzymaj mocno za rękę
i nie pozwól zdeptać naszych kwiatów
choć jest ich najwięcej
Nie odchodź mi z tym latem
zostań jeszcze do zimy
i nie każ o siebie się lękać
i nie każ się żegnać

Gdańsk 10.05.1980r

     *      *      *
Nic z siebie nie wygonie
nic nie wyrzucę,
choć nic nie dogonię
i będę wspominał
wspomnień mi dziś trzeba,
choć żyje od nowa
chcę być z dala od chlewa.
Ratunek rzecz ważna
istnienie spełnione,
choć się oddala
powraca zamglone
i będzie trwać we mnie,
choć dzięki Bogu je głuszysz
– będzie nie ogłuszone.

Gdańsk 30.05.1990r

     *      *      *
W Twych oczach jest coś
czego nie zapomnę
W Twych dłoniach jest głos
który śpiewa łagodnie
W Twym głosie jest nuta
która spokój budzi
W Twym spokoju jest ton
co bicia serca nie nudzi
i tylko bądź i zrozum dlaczego
wierszem przemawiam.
Mnie możesz odrzucić więc wierszem
się kłaniam.

*      *      *
Ciszy spokoju mi trzeba
i czasu starczyć musi,
niech nic nie ucieka
przyjaźni miłości i trochę niepokoju
i niech nic nie będzie za proste
za łatwe jest móc się pozbierać
Zima, lato, gdzie jesień się zgubiła
i wiosny czuć pragnę
– nie wiosna to nie tylko chwila
i dalej bez śniegu,
choć zimno – się zrobiło
i nie ma czasu na słońce
co śnieg roztopiło.
Ile słońc, ile czucia gdy robić trzeba
i jeszcze góry na południu
lecz i tam już ciężko uciekać.
Jeszcze chyba ucieknę
i tam Cię zabiorę
gdzie wszystko jest za późno
gdzie wróciłem nie w porę.
I jeszcze tam będę
i jeszcze się pożegnam
i pomyślę jeszcze chwilę
i zrozumie jak pusty jest cmentarz.

*      *      *
Radość Wasza mnie niesie
Więcej radości niż smutku
spotykam w lesie
Dziwny to las
i dziwne zmęczenie
Za spokojny spokój
nie męczące zwątpienie
na ciężki dzień,
na zmęczoną skroń
zachowałem w pamięci
Twa przyjazną dłoń
uśmiech Twój,
zachowałem.

*      *      *
Powoli spokojnie
jeszcze się obudzisz
jeszcze wiele razy ruszysz swe dłonie
by kwiaty móc przytulić
jeszcze góry czekają
i muzyka w nich czeka na Ciebie
i przyjdziesz i powrócisz
tylko już nie zwlekaj,
a gdyby tak się stało
że my przyjdziemy do Ciebie
będziemy radośni, choć smutni
bo tam też jest dużo ptaków
i wiatr jak na Ziemi wieje

*      *      *
To chyba kres
dogasa czas
i tylko w duszy tli się żar,
że to nie tak, że to nie tak
samotny siedzisz
nad otchłanią
Kamień puściłem
potem ty
i tylko żal straconych dni
na próżno
Już tylko szelest
tylko szmer
i pustka wielka dookoła
a miałeś iść w natchniony sen
i skrzydła miałeś mieć anioła

Zbyszek napisał ten wiersz
po śmierci Jasia

0 comments on “Wiersze wybrane Janka StefańskiegoDodaj swój →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.